Nasza sesja ślubna - las, ławeczka, Kaziemirz Dolny i stara stodoła

10/19/2019 karyn.pl 61 Comments

Nie mogłam się doczekać aż w końcu pokaże wam kilka moich ulubionych kadrów z naszej sesji ślubnej. Od samego początku chciałam aby nasze fotki nie były typowo oklepanymi, mocno pozowanymi zdjęciami. Chodź jednak bez pozowania się nie dało, ale przynajmniej wybraliśmy kilka fajnych miejscówek. Na pewno wszyscy kojarzą Kazimierz Dolny, mieszkamy niedaleko dlatego na pierwsze zdjęcia pojechaliśmy do uroczego Mięćmierza, który znajduje się 3km od centrum. Chcieliśmy zrobić fotki na tle starego młyna, który tam się znajduje, ale niestety młyn jest prywatny i podobno Pani, która tam pilnuje pozwala wykonać max 3 zdjęcia, dlatego daliśmy sobie z nim spokój. Tego dnia była piękna pogoda z temperaturą 30 stopni. Zanim założyłam obcasy zrobiliśmy kilka śmiesznych zdjęć na tle starej obrośniętej stodoły, w Mięćmierzu można spotkać wiele takich budynków, które mają fajny wiejski klimat. Następnie udaliśmy się nad Wisłę gdzie znaleźliśmy drewnianą łódkę oraz ławeczkę. Moim ulubionym zdjęciem jest to, na którym siedzimy bokiem przy płotku. Ostatnim miejscem jakie odwiedziliśmy był las, z lampek i białych firanek zrobiliśmy bramę, która była dodatkowym tłem do zdjęć. Udało nam się złapać zachodzące słońce, które przebijało przez konary drzew.

Dodatkowo pierwszy raz możecie zobaczyć moją sukienkę w pełnej okazałości. Jak wiecie sukienkę szyła moja mama, a materiał kupiony był na Aliexpress. Od kilku lat wiedziałam, że chce mieć sukienkę z kwiatami 3d, ale w Polsce ciężko było dostać taki materiał. Trochę się bałam kupować koronkę od chińczyków, ale kontakt ze sprzedawcą był tak dobry, że stwierdziłam, że w razie czego jak będzie bubel to się go odeśle. Jednak materiał był piękny i idealnie pasował do fasonu jaki wybrałam. Ze względu na pstrokatość koronki, całkowicie zrezygnowałam z biżuterii. Wykończeniem sukni były perełki, które znajdowały się na ramiączkach oraz pasku. Wiele elementów tej sukni było szytych ręcznie, gdyż trudno było podłożyć materiał pod maszynę bez niszczenia koralików. Wianek, który mam na głowie jest prawie identyczny jak z dnia ślubu. Florystka stworzyła go na podstawie zdjęcia jakie jej przyniosłam, głównym jego elementem były zielone sukulenty oraz kwiaty w kolorze brzoskwini i bieli.

Jak wam się podoba ta sesja, która miejscówka was najbardziej urzekła?