Przymiarki sukni ślubnych - czyli jak nie znalazłam tej wymarzonej
Wybór sukni ślubnej jest dla każdej z nas bardzo ważny, bo
chcemy by w najważniejszym dniu naszego życia wyglądać pięknie i zjawiskowo. Ja
od wielu lat mam już upatrzony krój swojej sukni ślubnej, ale nie udało mi się
jeszcze nigdzie takiej znaleźć. Jeśli obserwujecie mnie na Insta to już wiecie,
że w ostatnią sobotę byłam na przymiarkach. Chodź każda z tych sukienek miała
coś w sobie nie znalazłam takie po prostu WOW. Moja sylwetka nie jest idealna i
naprawdę trudno dobrać do niej krój, który nie zrobi ze mnie małej okrągłej
kulki. Przez godzinę w salonie udało mi się przymierzyć zaledwie 7 sukienek, a
to wszystko przez ruch który tego dnia był, co chwile ktoś przychodził i
ekspedient nie mógł się mną zająć. Tak dobrze czytacie ekspedient, w salonie
którym byłam obsługiwał Pan.
Pierwsza sukienka jaką przymierzyłam była okropna, no aż
trudno znaleźć mi słów by opisać to brzydactwo. Szukałam sukienki na cienkich
ramiączkach no i przymierzyłam taką, ale ze źle dobraną długością stanu, gdzie
wyglądałam w niej ochydnie i wręcz śmiesznie. Dodam wam tyle, że żadnej z tych
kiecek nie wybrałam sama wszystkie były propozycją Pana z salonu.
Kolejna sukienka była całkiem fajna, ale nie na moją figurę.
Nie miałam w niej absolutnie tali, wyglądałam jak prosty pałąk z dekoltem do
pasa to ta na czwartym zdjęciu. Wiem mogłam zdjąć ten biustonosz, ale wiecie
jak stoicie tylko w bieliźnie przed obcym chłopem to raczej mi się nie
uśmiechało ściągać stanika.
Dobra to teraz chyba największy hit, czyli brzoskwiniowa
suknia z długim rękawem. Powinnam tu napisać o Ku..wa, bo inaczej się tego nie
da opisać. No tak źle to nie wyglądałam nigdy w niczym. I w tym momencie
powinnam skończyć ten straszny wywód bo czym w las tym coraz gorzej, ale na
szczęście pojawiły się i modele, które aż tak źle się nie prezentowały.
Niestety nie mogę wam pokazać tych straszydeł bo zdjęcia robiła moja mama, a
ona nie ogarniała totalnie aparatu i to się po prostu nie nadaje do Internetu.
Kolejną kiecką była sukienka na cienkich ramiączkach, w
której wyglądałam nawet, nawet ale podczas jej przymierzania wpadły inne
klientki, a mi w tym czasie musiał się rozpiąć tył i nie udało mi się zrobić w
niej zdjęcia.
Następnie przymierzyłam sukienkę z piórkami którą możecie
zobaczyć na drugim zdjęciu. Ta również prezentowała się całkiem fajnie.
Kolejna kiecka wygrała te przymiarki, gdyż w niej wyglądałam
najlepiej. Jedynie co mi nie pasowało to ten księżniczkowy krój, którego nie
szukałam. Kojarzy mi się totalnie z Royal Wedding, sama nie wiem dlaczego.
Następna kiecka miała wycięcie z przodu, niczym gwiazda na
czerwonym dywanie mogłam zaprezentować nogę. Jak dla mnie sukienka ta miała za
bardzo zabudowaną górę oraz jej fason strasznie mnie skracał.
Ostatnią już pozycją była srebrna sukienka, która nie była w
moim stylu, ale najwidoczniej Pan z salonu stwierdził, że będzie mi pasowała.
Dodam tylko, że moja mama powiedziała mu na początku, że szukamy czegoś co nikt
nie ma i to chyba dlatego wybierał poszczególne propozycje.
Jestem strasznie zawiedziona tymi przymiarkami, gdyż cały
czas byłam za kotarą i nie mogłam wybrać sobie sama kroju. Na zdjęciach możecie
zobaczyć również fotki sukienek, które były dostępne w salonie. Gdy ja
mierzyłam kolejną kieckę mama latała robiła fotki tych ładniejszych.
Podsumowując nie znajdziecie tu mojej wymarzonej sukienki,
bo po prostu jej tam nie było, podobałam mi się ta z pierwszego zdjęcia, ale
Pan nie chciał mi dać jej przymierzyć. Jeśli
miałabym się na coś zdecydować myślałabym o tej z dekoltem do pępka, ale trzeba
by było w niej mocno mnie ścisnąć w pasie by pojawiła się tam talia. Natomiast
sukienka księżniczka nie pasuje mi do motywu mojego wesela chodź w niej
wyglądałam najlepiej. Ogólnie mogę wam polecić ten salon sukien bo mają całkiem ładne kiecki i myślę, że każda przyszła Panna Młoda znajdzie tam coś dla siebie. No ja niestety nie znalazłam, gdyż po pierwsze przymierzyłam ich za mało, a po drugie były to nie moje wybory. Dodatkowo wielki plus za to, że można u nich robić zdjęcia w 99% salonów tego robić nie wolno.
Tak czy siak nie martwcie się moja sukienka za miesiąc zaczyna się szyć,
nie mogę wam zdradzić niczego więcej bo będzie to niespodzianka. Nie jest to
żadna z powyższych i nie jest to również model z tego salonu. Mogę wam tylko
powiedzieć, że to moja mama szyje mi suknię i już nie mogę się doczekać kiedy
ją zobaczę. Po co mi były przymiarki, a
może akurat znalazłabym krój, który by mnie tak urzekł, ale jednak się tak nie
stało. Ufam mojej mamie i wiem, że włoży w nią całe swoje serce.
Wybaczcie, że niektóre zdjęcia są lekko rozmazane, ale to moja mamitka je robiła, a ona nie bardzo ogarnia te "nowoczesne" sprzęty :) HEHE
Obserwujcie mnie również na:
Zobacz inne posty:
54 komentarze: