Cały zestaw wyszedł dość męsko i elegancko, ale śledząc ostań Fashion Week w New Yorku można stwierdzić, że wpasowałam się  w aktualne trendy. Projektanci tym razem postawili na męskie klimaty z wielkich korporacji, szerokie marynarki, spodnie z wysokim stanem oraz wszelakiego rodzaju dodatki o męskim charakterze.

Czasem są takie dni, że całkowicie nie wiesz w co masz się ubrać. Przerzucasz wszystkie swoje rzeczy w koło i stwierdzasz, że nic do siebie nie pasuje. Chyba każda z nas przechodzi przez ten dylemat chociaż raz w tygodniu. U mnie najczęściej zdarza się to gdy mam wychodzić na zdjęcia, wtedy w głowie pojawia się ogromna pustka. Mój fotograf zaczyna się denerwować , a ja staram się sklecić coś fajnego z rzeczy leżących na podłodze, dlaczego na podłodze gdyż w amoku wybierania konkretnej stylizacji już zdążyłam wywalić wszystkie ubrania na dywan. Dzisiejszy zestaw powstał z całkowitego przypadku tak jak wam pisałam brałam co mi w ręce wpadło, gdyż mój ukochany fotograf bardzo nie lubi mojego niezdecydowania. Wybrałam białą koszulę, rudą spódnicę z guziczkami, kozaki które widzieliście w ostatnim poście oraz ukochaną czarną ramoneskę.  Dodatkiem do sesji był piękny słonecznik, dzięki któremu do zdjęć wróciła odrobina lata. Jego kolor przypomina mi gorące letnie słońce, na które będziemy musieli niestety jeszcze troszkę poczekać.