Dni mamy coraz chłodniejsze, więc czas wyciągnąć cieplejsze kurtki z dna szafy. Wiele razy zaznaczałam, że ramoneski to moja ulubiona część garderoby. Nie wiem co mnie w nich tak pociąga, chyba krój, napy i rockowy wygląd. Tym razem postawiłam na ramoneskę w kolorze różowym od firmy sinsay. Kupiłam ją w tamtym roku na wyprzedaży za niecałe 50zł, jest to jedna z moich ulubionych. Ciepła i bardzo dziewczęca, jej kolor przełamuje smutne szare dni jesieni. Jak możecie zobaczyć nie przykładam zbyt dużej uwagi do panujących trendów, nie pędzę za nimi staram się tylko czerpać z nich inspirację. Wiem, wiem ja jako blogerka modowa powinnam być na bieżąco ze wszystkimi trendami na nadchodzący sezon. Ale czy moda nie powinna być kreowaniem własnego stylu, czasem nawet chciałabym ubrać się jak inne blogerki i fashionatki, ale gdy staram się coś powielić to stwierdzam, że wyglądam beznadziejnie. I dlatego wyciągam z szafy rzeczy, w których czuje się dobrze i zaczynam tworzyć. Czasem zestawy są mniej lub bardziej udane ale to o to chodzi by uczyć się na własnych błędach.

Do mojej ukochanej ramoneski dobrałam skórzane spodnie od firmy cropp, koszulę w kratę z h&m, botki z odkrytymi palcami z SH i top z golfem.