Czerwone szpilki z kokardami

12/09/2015 karyn.pl 8 Comments


Cześć wam, wczoraj otrzymałam paczkę od mojej ukochanej firmy dresslink. Tym razem wybrałam dla siebie przepiękne szpileczki w kolorze czerwonym. Już dawno je oglądałam, ale nie było mojego rozmiaru. Początkowo chciałam kupić je w kolorze kobaltu, czytając komentarze wszyscy radzili zamówić rozmiar większe. Ja osobiście noszę 38, ale szpilki kupuje rozmiar mniejsze. I dlatego stwierdziłam, że trzeba zamówić swój rozmiar. W rozmiarze 38 były tylko czerwone, różowe i zielone. Wybór padł na czerwone i nie żałuje są po prostu przepiękne, wiem że jak będę miała jeszcze okazję zakupie je w innym kolorze. A co do rozmiaru leżą idealnie, cieszę się że nie poprałam swojego wyboru komentarzami. Co do spodni to jedna wielka tragedia, zamówiłam je od firmy Shein, w komentarzach pisali zamów swój rozmiar i tak zrobiłam. Są na mnie za duże chyba ze dwa rozmiary, ci co mnie znają wiedzą że noszę rozmiar M. A czy to wygląda na rozmiar M, powinnam zamówić XS może wtedy by się jakoś układały. Jak możecie zobaczyć na zdjęciach leżą tragicznie, tworzą się jakieś fałdy, krok mi wisi no masakra. Ogólnie gdyby były w moim rozmiarze myślę, że byśmy się polubili na razie jestem zawiedziona. Ale co tam trzeba sobie i z tym radzić stwierdziłam że fajnie będą wyglądać do wysokich szpilek i chyba się nie pomyliłam. 3majcie się


 Szpilki - KLIK        Spodnie - KLIK
 Szpilki - KLIK        Spodnie - KLIK

 Szpilki - KLIK        Spodnie - KLIK

Wianek - DIY || Kurtka - Sinsay || Koszula - no name SH || Szpilki - KLIK  ||  Spodnie - KLIK


8 komentarze:

6th of December

12/06/2015 karyn.pl 11 Comments

Witajcie kochani w ten piękny mikołajkowy dzień. W ostatnim poście pisałam wam o mojej miłości do ubrań ze świątecznym motywem. Dziś korzystając z okazji, że mamy mikołajki postanowiłam założyć jeden z moich ulubionych sweterków. Pogoda na zdjęcia była dziś idealna. Było ciepło i świeciło słońce, aż chciało się wyjść i korzystać z tych ostatnich, ciepłych promieni. Powiem wam, że ciężko mi stwierdzić co kieruje mną w doborze poszczególnych części ubioru. Nigdy nie idę jakąś określoną ścieżką i wybieram wszystko spontanicznie. Dziś było tak samo już od rana wiedziałam co na siebie założę. Potem przerzucanie szaf w poszukiwaniu tej właśnie spódnicy. Botki które mam na sobie kupiłam jakiś czas temu w House, spodobały mi się strasznie. Cieszyłam się nimi do czasu kiedy nie weszłam do pierwszego supermarketu z bramkami, jak zaczęło mi piszczeć i oczywiście już przeszukiwanie, no obciach straszny. Poszłam do House i co mi pani powiedziała, że nie posiadają maty rozmagnesowującej. Prawie w ogóle w nich nie chodziłam bo za każdym razem obawiałam się kolejnej niesłusznej kontroli eh. W końcu wkurzyłam się i napisałam do House co ja mam zrobić, to mi napisali że mam się udać do Lublina i tam w którymś sklepie powinni mi to rozmagnesować. Nie po drodze mi było jechać tylko po to do Lublina, ale na szczęście mój ukochany miał właśnie zjazd i je ze sobą zabrał. Gdy już je dostałam z powrotem przechodząc koło jakiejkolwiek bramki najpierw wystawiałam nogę by sprawdzić czy na pewno już nie piszczą. Wyobraźcie sobie miny ludzi, którzy mnie mijali heh 3majcie się 

Kurtka - KLIK
  
Kurtka - KLIK 
Kurtka - KLIK

Czapka - new look SH || Sweter, spodnica, torebka - no name SH || Botki - House || Kurtka - KLIK

11 komentarze: