WESELNY KLIMAT PART 4
Wracam do was po tygodniu nieobecności. Jak już wam pisałam w ostatnią
sobotę byłam na weselu, było to już czwarte wesele w przeciągu dwóch
miesięcy. Więc już wprawę mam, nawet zaczęłam już zapamiętywać
poszczególne wypowiedzi księdza w Kościele. Jak to mój chłopak mówi
każdy ślub jest taki sam tylko zmieniają się ludzie. I na każdym weselu
musi coś nie grać, jak nie kapela to jedzenie, jak nie goście to jeszcze
co innego. No i na tym nie obeszło się bez przygód. Nie wiem czy
zauważyliście że często na śluby do kościoła przychodzą starsze kobiety
siadają w ostatnich rzędach i tylko patrzą. No i właśnie tu było tak
samo. Ślub odbył się w bardzo niewielkim kościele, siedliśmy gdzieś pod
koniec środkowych rzędów. Po rozpoczęciu mszy przyszła starsza kobiecina
o kulach siadła w rzędzie obok nas. Słuchając księdza po jakimś czasie
zaczęliśmy czuć straszny odór, na początku wydawało mi się że tylko ja
to czuje, powiem wam jedno ta kobiecina puszczała bąki no nie
wytrzymaliśmy i wyszliśmy. No zepsuła nam całą mszę po powrocie do
kościoła siedliśmy jak najdalej od niej. Ale po minach innych gości
można stwierdzić że nie tylko nam upiększyła ten ślub. I jak tu człowiek
ma się skupić i być poważny. Po ślubie odbyło przyjęcie a może bardziej
obiad, jedzenie było smaczne, para młoda jak zwykle wyglądała pięknie. A
ja wyglądałam tak (sory za jakość pogoda nie sprzyjała:/):
top - atmosphere sh || spódnica - diy by mama || buty - allegro || kopertówka - sh
Spódniczka świetna! :)
OdpowiedzUsuńśliczna stylizacja :)
OdpowiedzUsuńps. mogłabyś poklikać na moim blogu w linki? :)
http://photo-andyou.blogspot.com/